^Do góry
  
  
  

Aktualności Przedszkola nr 9 w Nowej Soli

WIELOZMYSŁOWE DOŚWIADCZANIE ŚWIATA

Pomyślmy o sobocie. Jaki kolor ma sobota, o której myślimy? Albo jaki jest zapach liczby 3? A jaki kolor mają dźwięki gitary? Ciemniejszy czy jaśniejszy od dźwięków fortepianu? Czy litera A pachnie poziomkami? A może jest intensywnie żółta? To nie żarty, ale zjawisko, które dotyczy niektórych z nas, także naszych dzieci, choć często nie zwracamy na to uwagi.

Synestezja to, najkrócej mówiąc, łączenie zmysłów, kojarzenie wrażeń odbieranych przez różne zmysły. Jest to proces, który zachodzi w naszych mózgach niezależnie od naszej woli. Dzięki takiej formie pracy mózgu, w której następuje „przebicie” międzyzmysłowe, możemy muzykę widzieć w kolorach lub smakować, wyrazy i liczby odczuwać jako konkretny zapach, a barwy czuć jako ciepłe lub zimne, miękkie lub szorstkie.

Różne teorie tłumaczą to zjawisko. Jedna z nich na podstawie badań obrazujących pracę mózgu dowodzi, że u osób odczuwających smak wyrazów uaktywnia się część potyliczna mózgu (z tyłu głowy). Wynika z tego, że smak wyrazu uaktywnia się nie dzięki brzmieniu wyrazu, ale dzięki jego znaczeniu. W trakcie badań okazało się bowiem, że konkretny posmak stawał się wyczuwalny w chwili pokazania danego obiektu, a więc na długo przed podaniem jego nazwy.

Naukowcy badający to zjawisko twierdzą, że synestezja jest możliwa dzięki temu, że u niektórych z nas następuje komunikacja między komórkami nerwowymi tych obszarów mózgu, które zwykle się ze sobą nie komunikują. Połączenia między tymi obszarami mamy wszyscy, ale u większości z nas komunikacja między nimi jest zahamowana i nie dochodzi do przepływu informacji, choć liczba komórek nerwowych jest u wszystkich podobna. Druga teoria głosi, że niektórzy z nas mają po prostu więcej komórek nerwowych przenoszących zmysłowe informacje.

Zdolności dziedziczne? Tak! Zwykle zdolności do odczuwania międzyzmysłowego przekazujemy sobie z pokolenia na pokolenie. Choć, co łatwo zauważyć, każde dziecko jest synestetą, czyli odczuwa świat wszystkimi zmysłami, krzyżuje wrażenia zmysłowe. Dopiero po 3 roku życia nieużywane połączenia zaczynają zanikać. Dlatego dzieci tak chętnie poznają świat zewnętrzny buzią, smakują, co się da, a to w konsekwencji pobudza wszystkie obszary w mózgu. Potem, w miarę dojrzewania układu nerwowego, coraz rzadziej używane połączenia komórkowe przerywają się. Dzieje się tak także dlatego, że synestezja dostarcza nam bardzo szerokiego wachlarza doznań (może nawet zbyt szerokiego), przerwanie połączeń pomaga uniknąć chaosu wrażeń.

A co, jeśli wrażenia międzyzmysłowe nie zanikną do końca? Będziemy słyszeć kolory i widzieć dźwięki. I może kolor niebieski będzie wydawał dźwięk gitary elektrycznej, a sobota zawsze będzie pomarańczowa...

Fenomen? Wybryk natury? Geniusz? Każdego po trochu. U synestetów wzrok, słuch, smak, węch i dotyk są ze sobą bardziej zespolone niż u innych ludzi. W konsekwencji zwykłe wrażenie, odczucie, dźwięk, obraz trafia do innego zmysłu niż do tego, któremu był przeznaczony.

Wiadomo, że tak niesamowite zdolności krzyżowania zmysłów mieli m.in. Franciszek Liszt, John Lennon i Vladimir Nabokov. Ten ostatni, opisując swój dar w 1962 roku, napisał, że zdolność synestezji u jego syna jest jakby mieszaniną zdolności jego i żony. Na przykład litera "M" pisarzowi kojarzyła się z kolorem różowym, jego żonie z niebieskim, a ich syn widział ją na purpurowo.

I na koniec anegdota. Ostatnio byłam świadkiem rozmowy, w której 3-letnia dziewczynka zwróciła się do mamy:

- Mamo, nie mów do mnie takim głosem!
- Jakim?
- Takim... no... czerwonym. Mów zielonym! Lubię, kiedy mówisz do mnie zielonym głosem.

Autorem artykułu jest Patrycja Nocoń - neurologopeda

Zdjęcie pochodzi ze strony www.kopernik.org.pl

Copyright © 2017. Przedszkole nr 9 w Nowej Soli Rights Reserved.