Najlepszy czas na poznanie kodu pisanego przypada na sam początek wieku przedszkolnego.
Dlaczego?
*Nie mówimy tu o dzieciach z rodzin dwujęzycznych - przyswajają one język ojca
i matki drogą naturalną, podczas codziennych rozmów.
** Dzieci w wieku przedszkolnym oczywiście mogą uczyć się języka obcego poprzez metody komunikacyjne, tj. piosenki, wierszyki, dialogi, które nie uwzględniają pisma.
DLACZEGO SYLABA?
Gdyż jest to elementarna jednostka percepcji mowy - nikt przecież nie słyszy spółgłosek
w izolacji. Dzieci uczą się odczytywać sylaby, bowiem nieuzasadnione byłoby czytanie dźwięków, których w rzeczywistości dziecko nie odbiera drogą słuchową.
Dziecko nie słyszy spółgłosek oddzielnie wymawianych - po co więc nazywać litery.
A co z pisaniem?
Do świadomości fonemowej dziecko dochodzi niejako automatycznie przy pierwszych próbach zapisywania słów. Uczy się prawidłowego zapisu na drodze symultanicznego zapamiętania całości obrazu, bez analizy literowej przedszkolak Michał wie, że podpisując się ma napisać literę ch, a Hania - literę h. Nikt tych liter nie nazywa - dziecko najpierw przepisuje słowo i wówczas je koduje, a potem już samodzielnie potrafi je zapisać. Dzieci, które w ten sposób uczą się ortografii, nie popełniają błędów, mimo że nie muszą opanowywać pamięciowo reguł, od których w języku polskim jest mnóstwo wyjątków.
BŁĘDY POPEŁNIANE PODCZAS NAUKI CZYTANIA:
1. Podawanie dzieciom nazw liter. To litera em, to litera jot, a to ce.
Nazywanie liter przez dzieci podczas czytania powoduje powstawanie "wyrazów", których dziecko nigdy w rzeczywistości nie słyszało.
Np. gdy przedszkolak czyta jotajotkao trudno, nawet dorosłemu, usłyszeć w tym wyrazie jajko.
2. Głoskowanie wyrazów, które powoduje, iż podczas wymowy spółgłosek pojawia się element wokaliczny (dom → dy-o-my, w związku z tym jak dziecko słyszy "głoskowane" wyrazy, zapisuje dyomy).
Przykładowa sytuacja:
Nauczyciel prosi, by dzieci zapisały kilka dyktowanych wyrazów. Pierwszy - dom, dziecko zapisuje dyomy.
Wówczas dziecko słyszy: tego "y" nie piszemy". Nauczyciel dyktuje kolejny wyraz dymy. Dziecko zapisuje, zgodnie z poprzednią uwagą: "dym" lub "dm". Kolejny raz zostaje poprawione przez nauczyciela: "dlaczego nie zapisujesz "y".
W ten sposób uczeń uzyskuje sprzeczne informacje i nie wie jak wygląda reguła.. a może to - jak to jest z tym "y" - zależy od humoru nauczyciela?!
Nietrudno więc zrozumieć, skąd wynika niska skuteczność głoskowania w nauczaniu języka polskiego. Jest ona wynikiem źle przetłumaczonej metody nauczania poprawnego pisania w krajach anglojęzycznych.
3. Mylenie głoskowania z literowaniem.
Gdy dyktuje się wyraz "zima" w taki sposób: "z-i-m-a" to można spodziewać się ogromnych trudności przy zapisie spółgłosek miękkich w wyrazach.
Inne argumentacje "ułatwiające" przyswojenie zasad: w wyrazie "miś" słychać inne "ś" niż w słowie "misiek"- wmawianie dzieciom, próbując ułatwić zapis samogłosek nosowych, że w taki sposób słyszymy głoski w wyrazie: t-r-ą-b-a (mimo iż wyraźnie słychać [tromba]).
Wielu rodziców formułuje wobec dzieci zasadę: "mów, co piszesz i pisz to, co słyszysz" , tylko, że język polski nie jest w pełni alfabetyczny i nie zawsze zapisujemy tak, jak piszemy!
- co z zapisem dwóch identycznych dźwięków h i ch, u i ó?
- albo z wyrazami, które musimy zapisać inaczej niż słyszymy? np. wspomniana "trąba", choć słyszymy tromba, "zęby" - choć słyszymy zemby, "wziął" - choć słyszymy wzioł.
- podobnie jest w wyrazach torebka i torba - w pierwszym wyrazie litera b wymawiana jest bezdźwięcznie jako p,
a w wyrazie krzesło - słyszymy bezdźwięczne sz.
4. Odwoływanie się do wyglądu litery: tu brzuszek, tu laseczka, co zaburza percepcję znaczenia wyrazu. Dziecko skupia się na wyglądzie litery, a sens słowa nie jawi się w jego umyśle (wspomnijcie mój przykład z wyrazem KOT).
Błędem jest też gdy mówimy dziecku np. "a - jak aparat", "ce- jak cebula"! Ten przekaz powoduje, że w umyśle dziecka formuje się fałszywe połączenie obrazu przedmiotu z postrzeganą literą. Dziecko wówczas myśli o doświadczeniach związanych z wspomnianym przedmiotem i uniemożliwia mu to odbiór znaczeń innych wyrazów rozpoczynających się na taką samą literę.
UCZĄC DZIECI CZYTANIA NIE WOLNO więc:
źródło: http://www.edumotywka.pl
foto: Pixabay
opracowała Agnieszka Andrzejewska