Na półkach w sklepie, na stronach internetowych kuszą nas kolorowe, modne zabawki i pomoce dydaktyczne. Niestety, mają jedną zasadniczą wadę…są zazwyczaj bardzo drogie.
Okazuje się jednak, że wbrew pozorom dzieci nie zawsze chcą korzystać z kupnych zabawek i pomocy terapeutycznych. Dlaczego tak się dzieje? Moim zdaniem przyczyną jest to, że są one kreatywne, niepowtarzalne, pozwalają na manipulowanie, a co najważniejsze zrobione tylko dla nich i z ich pomocą.
Sama bardzo często wykonuję nową „zabawkę” na potrzeby moich małych pacjentów. Wykorzystuję do tego przedmioty ogólnie dostępne (nie rujnujące budżetu) lub tzw. odpadki, które powinny wylądować w koszu, a dla mnie są „skarbami”.
Oto wykonane przeze mnie pomoce dydaktyczne:
- Do wykonania potrzebne będą: przezroczysty pojemnik z pokrywką, świecące kule na baterie, piasek/mąka/kasza manna itp.
Podświetlany pojemnik może służyć do usprawniania motoryki małej, utrwalania znajomości liter, cyfr, a także do ćwiczeń oddechowych. Prawda, że łatwe? Gwarantuję, że bardzo atrakcyjne dla dzieci.
- Do wykonania drugiej pomocy dydaktycznej potrzebujemy: plastikowe zakręcane buteleczki (ja wykorzystałam butelki po pitnym jogurcie)-ilość butelek odpowiada ilości liter w języku polskim, kawałek sklejki/deseczki, klej (najlepiej na gorąco). Wykonanie jest trochę pracochłonne, ale satysfakcja gwarantowana.
Taka tablica pozwala nam ćwiczyć percepcję wzrokową (rozpoznawanie takich samych liter), utrwalanie poznanych liter, motorykę małą, integrację półkul ( dwie rączki jednocześnie przykręcają zakrętki). Można ją również wykorzystać do ćwiczeń oddechowych ( a jakże!)- w otworek wkładamy piłeczkę/ pomponik i staramy się ją wdmuchać do kolejnego otworu, nazywając literkę, która jest mu przypisana. Inna wersja – ta tablica to literowy labirynt! Zgadza się? No to do dzieła!
Życzę udanej zabawy!